O różnicach między analizowaniem a działaniem na rynku

W tym tygodniu miałem przyjemność rozmawiać z Konrad Książak na temat flipowania, nieruchomości i aktualnej sytuacji na rynku. Link do filmu poniżej. W jednym z komentarzy na Youtube pojawiła się uwaga dotycząca analityków wywodzących się ze środowiska flipperów. Jak dla mnie ten komentujący nie do końca rozumie różnicę między analitykiem a inwestorem. Stąd pomysł, żeby napisać na ten temat kilka zdań.
Na początek, zastanówmy się nad zakresem ich obowiązków. Analityk rynkowy to ten, który wertuje i analizuje dane oraz rynek w poszukiwaniu cennych wskazówek. Jego celem jest zrozumienie dynamiki rynku i ocena perspektyw inwestycyjnych. Z drugiej strony, inwestor wciela się w rolę decydenta, podejmując własne decyzje inwestycyjne, bazując na analizach oraz własnych przekonaniach. A co za tym idzie – jego decyzje mają konsekwencje finansowe, bo jego (lub inwestorów) pieniądze za nimi idą. Analityk ryzykuje co najwyżej tym, że się pomyli.
Druga różnica, to czasochłonność. Praca analityka rynkowego to często wyścig z czasem, wymagający ciągłego monitorowania rynków, analizowania danych i tworzenia raportów. Natomiast inwestor ma możliwość elastycznego podejmowania decyzji, dostosowując się do własnego harmonogramu i rytmu życia.
Jeśli dana transakcja nam nie odpowiada, możemy poczekać na kolejną. Okazje mają to do siebie, że nigdy się nie kończą. Z drugiej strony – możliwości analizowania też 😉 Natomiast jeśli inwestor jest niedecyzyjny, to prędzej czy później inni, bardziej zdecydowani, zdobędą lepsze okazje i wyprzedzą nas w rynkowym wyścigu.
Ostatnia, ale nie mniej istotna różnica, to odpowiedzialność finansowa. Analityk rynkowy musi być (przynajmniej w teorii) niezwykle rzetelny i uczciwy w swoich analizach, ponieważ jego rekomendacje mogą mieć wpływ na decyzje inwestycyjne innych osób. Inwestor z kolei ponosi osobistą odpowiedzialność finansową za swoje decyzje inwestycyjne, co sprawia, że każda wygrana lub strata jest ściśle związana z jego umiejętnościami i wiedzą.
Pytanie czy ktoś przejmuje się nietrafionymi prognozami analityków? Ile razy sprawdzaliście wstecz czy czyjeś prognozy się sprawdziły? A nawet jeśli sprawdziły się, to wcale nie oznacza, że kolejne również się sprawdzą. Tu akurat jest podobieństwo – bo jak poprzednie nasze deale przyniosły pieniądze, to nie znaczy, że następny również taki będzie.
Ale mając do wyboru kogoś, kto zrobił 100 deali na rynku nieruchomości albo zrobił 100 prognoz, ja bym swoje pieniądze postawił na tego pierwszego. I to chyba może być puenta tego wpisu!
To już koniec tego wpisu 😊 Ale jeśli masz niedosyt, to poniżej kilka kolejnych, które mogą Cię zainteresować:
Powrót na listę wpisów