Jak stworzyć sobie własne 500+?
Trafiłem ostatnio na badanie poświęcone oszczędzaniu pieniędzy w naszym społeczeństwie. Był tam taki cytat:
U 1/3 ankietowanych zgromadzone oszczędności sięgają jedynie do 5 tys. zł, a więc mniej niż półtorej średniej krajowej pensji netto. Posiadanie od 5 do 10 tys. zł deklaruje 16 proc. badanych, natomiast co dziesiąty zapewnia, że ma w zanadrzu odłożoną sumę rzędu 10-25 tys. zł. Tymczasem eksperci podkreślają, że nasza poduszka finansowa powinna wynosić co najmniej wysokość sześciu wypłat.
Pokazuje to, że nadal jako społeczeństwo mamy problemy z edukacją finansową, a z drugiej strony zapewne sytuacja wielu osób powoduje, że nie mają z czego odkładać (albo przynajmniej tak im się wydaje). Jedną z najbardziej popularnych zasad oszczędzania jest „najpierw odkładać, a potem wydawać”. Czyli odkładamy jakiś stały % naszych dochodów (najlepiej na osobne konto), a dopiero to, co zostanie przeznaczamy na przysłowiowe „życie”. Jeśli zrobimy odwrotnie i będziemy chcieli oszczędzać to, co zostanie nam na koniec miesiąca, to – bez niespodzianki – okaże się, że nie zostało nic albo prawie nic.
Do tego wpisu zmotywowała mnie rozmowa, którą przeprowadziłem z jedną z naszych klientek. Mimochodem padło z jej strony stwierdzenie, że 500+, które otrzymuje od Państwa na swoje kilkuletnie teraz dziecko w całości odkłada na osobne konto, które ma być przeznaczone na przyszłe wydatki, kiedy ono wejdzie w dorosłe życie. WOW! To się nazywa rozsądne i dojrzałe podejście. Moim zdaniem bardzo godne naśladowania. Gdyby się nad tym głębiej zastanowić, to przecież przed wprowadzeniem programy 500+ wszyscy sobie jakoś radzili bez tych dodatkowych pieniędzy. A zatem gdyby w całości (lub chociaż części) przeznaczyli je na przyszłość swoich dzieci, to ich sytuacja w żaden sposób by się nie zmieniła, bo by tych pieniędzy nie odczuli. Do wzrostu komfortu życia i poziomu zarobków przyzwyczajamy się bardzo szybko. Za to w drugą stronę już trochę gorzej 😉
A przechodząc do meritum wpisu – jak można zrobić sobie własny program 500+? I znów – refleksja przyszła po niedawnej rozmowie z osobą, która zadzwoniła do nas potencjalnie zainteresowana inwestowaniem. Sytuacja wyglądała tak, że osoba ta sprzedała mieszkanie w dużym mieście i przeprowadziła się w inne miejsce. Część zainwestowała, a nad kwotą około 100 tys. złotych zastanawiała się co zrobić. Trudno za takie środki kupić mieszkanie pod flipa czy wynajem (przynajmniej w większych miastach), ewentualnie jeśli ma się takie możliwości, można skorzystać z kredytu hipotecznego i mając wkład własny (a taka kwota spokojnie wystarczy), kupić mieszkanie pod wynajem. Przy odrobinie szczęścia powinno to dać mniejszą lub większą nadwyżkę finansową (wysokość przychodów z najmu przewyższa koszty w postaci raty i utrzymania mieszkania).
A co jeśli mamy pewne oszczędności, a nie możemy lub nie chcemy brać kredytu? Większość osób w naszym kraju wybiera oszczędzanie na zwykłych kontach bankowych, kontach oszczędnościowych, trzymając pieniądze w przysłowiowej skarpecie albo wreszcie – na lokatach bankowych (źródło: https://spolecznosc.ing.pl/-/Blog/Tak-wygl%C4%85daj%C4%85-oszcz%C4%99dno%C5%9Bci-Polak%C3%B3w-infografika/ba-p/821). Przy inflacji wynoszącej obecnie ok. 4% rocznie oznacza to, że realnie ich pieniądze tracą na wartości.
Co zatem robić? Kiedy zgłasza się do nas klient z tego typu problemem mamy dwie propozycje:
- znajdujesz kogoś, kto ma podobny problem i wspólnie zrzucacie się na mieszkanie, które my znajdziemy, wyremontujemy i sprzedamy, a zarobkiem się podzielimy
- pożyczysz nam środki na stały, ustalony % rocznie, my zbierzemy pieniądze w podobny sposób od kilku osób, a dalej już jak w pkt. 1, tzn. znajdziemy mieszkanie, wyremontujemy i sprzedamy, a po transakcji wypłacimy inwestorom odsetki. W ten sposób pożyczkodawca jest zadowolony, bo dostaje atrakcyjny zwrot ze swoich środków. Jego pieniądze są zabezpieczone odpowiednimi zapisami w umowie. Natomiast my zarabiamy na różnicy między tym co zarobiliśmy, a co zapłaciliśmy jako odsetki. Z drugiej strony – bierzemy na siebie ryzyko związane z całą transakcją.
I właśnie ten drugi sposób jest odpowiedzią na tytułowe pytanie jak można wygenerować dodatkowe 500+ miesięcznie. Rozważmy taki przykład:
Klient ma nadwyżkę finansową w kwocie 100 000 zł, której nie będzie potrzebował w najbliższym czasie, a jednocześnie nie chce tracić na inflacji. Pożycza pieniądze przedsiębiorcy na rok na 8% rocznie. Oznacza to zarobek 8000 zł. Od tego nasze kochane państwo zabiera 19% jako podatek od odsetek (tzw. podatek Belki), czyli zostanie 6480 zł rocznie. Dzieląc to przez 12 miesięcy otrzymujemy 540 zł miesięcznie, czyli tytułowe 500+. Nie musimy się o nie prosić państwa, bo sami zarobiliśmy dzięki mądrej decyzji i wyborowi odpowiedniego partnera biznesowego.
Biorąc to na logikę – można tracić 4% na inflacji albo zarabiać 8% inwestując te same pieniądze w czyjś biznes. Stare powiedzenie mówiło nie mieć stówy, a mieć stówę, to już dwie stówy różnicy i dokładnie tak samo jest tutaj.
Można zadać pytanie – dlaczego ktoś miałby pożyczać od innych pieniądze na 8%? Odpowiedź już padła wcześniej – dlatego, że podejmując pewne ryzyka, nieodłącznie związane z prowadzeniem firmy, jest w stanie poświęcając swój czas i mając odpowiednią wiedzę – zarobić więcej i zatrzymać nadwyżkę. Więc sytuacja jest korzystna dla obu stron. W przypadku nieruchomości sytuacja jest jeszcze o tyle korzystna, że pożyczki są udzielane na zakup konkretnej nieruchomości, więc w razie czego pożyczkobiorca ma majątek, z którego można wyegzekwować zwrot pożyczonej kwoty.
Sami nie mieliśmy takiej usługi, dopóki gdzieś około połowy 2020 roku nie poprosił o nią jeden z naszych klientów – akurat musiał zainwestować większość środków w coś innego, ale została mu nadwyżka, z którą nie miał co zrobić, a my akurat potrzebowaliśmy części środków na zakup mieszkania. Szybko się dogadaliśmy i w ten sposób zaczęliśmy oferować usługę pożyczek inwestycyjnych dla klientów, którzy mają 50 tys. lub więcej i chcieliby, żeby te pieniądze dla nich pracowały zamiast leżeć i tracić wartość na koncie. Oczywiście wiele osób może stwierdzić, że to nie dla nich. Z kolei inni po zapoznaniu się z warunkami współpracy i naszymi dotychczasowymi osiągnięciami, decyduje się na rozpoczęcie tego typu współpracy.
Jesteś zainteresowany/a? Napisz lub zadzwoń -> Kontakt
To już koniec tego wpisu 😊 Ale jeśli masz niedosyt, to poniżej kilka kolejnych, które mogą Cię zainteresować:
Powrót na listę wpisów
Pomysł z pożyczkami? Wygląda na to, że ma szansę „zaprocentować”. Dobra alternatywa pomiędzy samodzielną, grubszą inwestycją, a lokatami, co do bezsensowności których w obecnej sytuacji chyba już nikt nie ma wątpliwości…